Najważniejsze, to odciąć się psychicznie, od matki. Poszukaj rad na temat asertywności, są w internecie. Powtarzaj sobie, że jesteś silna, wolna i masz własne życie. itp.. Uwierz w to, bo samo powtarzanie to za mało. Jak już sama uwierzysz w te słowa, to matka straci nad tobą władzę. Nauczysz się bagatelizować jej słowa i
Co z żoną alkoholika? Cechy jej postępowania są często zgodne z syndromem współuzależnienia. Ten sposób zachowywania się jest równoznaczny z pozwoleniem na alkoholizm męża lub partnera. Nie jest to celowe. Żona alkoholika pragnie poprawy, ale jednocześnie boi się opinii innych osób. Dlatego nie przyznaje się do alkoholizmu męża.
Nie tylko nie mam spokoju, ale teraz jeszcze dodatkowo przychodzą do niego pisma z jakichś firm pożyczkowych i windykacyjnych. Było też coś z sądu i od komornika. Nie wiem jak z nim rozmawiać. Nie chce się leczyć. A długi stale narastają. Boję się, że w końcu zabiorą nam mieszkanie i pójdziemy pod most.
Alkoholik pod wpływem substancji odurzających może robić rzeczy, których z pewnością nie zrobiłby na trzeźwo. W przypadku, gdy mąż alkoholik zachowuje się agresywnie, żona może szukać pomocy w Centrum Praw Kobiet. Ma także możliwość skorzystania z Niebieskiej Linii i Komisji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych.
Dostosowuje się do jego trybu życia oraz rytmu picia. Bardzo ciężko jednoznacznie określić uczucia żon alkoholików. Czują one złość, gniew, lęk, poczucie winy oraz bezradność. Dosyć często ukrywają przed innymi alkoholizm w rodzinie i dają sobą manipulować. Kupują dla męża alkohol, spłacają długi, wykonują część
stosowanie przemocy pod wpływem alkoholu, dopuszczanie się zdrad będąc w stanie nietrzeźwości, marnotrawienie środków finansowych na zakup alkoholu. W pozwie o rozwód z powodu alkoholizmu należy opisać, jak zachowuje się małżonek trzeźwy – jak odnosi się do żony, do dzieci. Dla kontrastu trzeba opisać także jego zachowanie
8wuGW. Mąż nadużywa alkoholu od lat. Leczył się i miał 6 letnią przerwę. Od kilku lat przestał chodzić na mitingi i wrócił do picia. Wydaje mu się, że jest lepszy od innych. Zna doskonale mechanizmy sprzyjające piciu, jest po terapii w Stalowej Woli, ale jak utrzymuje ,, jestem mężczyzną , a każdy facet pije". Choruje na nerki i stawy, ale utrzymuje, ze piwo mu pomaga. Ma kilka lub kilkanaście dni przerwy, pracuje (ma własny zakład) i nagle 1 piwo mu nie wystarcza, pije kilka, przez dłuższy czas (całe godziny) obwinia mnie o wszystko (nie chcę z nim chodzić pić, bo wiem czym to się skończy). Jest agresywny w słowach, znieważa moich nieżyjących rodziców. Wścieka się, że córka 16 letnia nie chce go wtedy słuchać. Ciągle obiecuje, że to ostatni raz i nie dotrzymuje słowa. Wychodzi nawet w nocy i chodzi a właściwie jeździ taxi od baru do baru. Głośno śpiewa, potrafi rozmawiać godzinami, funduje innym, zawsze wraca bez pieniędzy i potem spłaca długi. Do pracy idzie pijany i pije w niej piwo albo nie idzie. To trwa 2 lub trzy doby bez przerwy. Gdy trzeźwiej najpierw jest agresywny, wydziera się, pije nadal piwa, a potem łagodnieje i obiecuje, że już nigdy więcej. Wytrzymuje tydzień lub dwa, dawniej więcej. Boję się takiego życia. Mąż nie daje sobie pomóc, a ja jestem kłębkiem nerwów i nie wiem co z dziećmi. Proszę o poradę, co mogę zrobić aby było lepiej i jak nakłonić go do leczenia? Gdyby były jakieś tajemnicze i skuteczne metody radzenia sobie z takimi kłopotami z cała pewnością chętnie być ci o nich napisała. Ale tu żadnych magicznych formuł nie ma. Albo alkoholik się leczy a potem przestaje pić dając światu odetchnąć albo wraca do picia a wtedy sytuacja sprzed terapii wraca do stanu poprzedniego albo się jeszcze pogarsza. Smutna i brutalna prawda... To co opisałaś to klasyczny nawrót nałogu i nie łudź się, że mąż nabędzie jakąkolwiek formę kontroli nad tym co robi i ile pije. Wygląda na to, ze nie widzi motywacji, która przy trzeźwości by go przytrzymała. I to nie jest twoja wina. Często alkoholicy mają najlepsze i najbardziej wyrozumiałe żony na świecie a i tak picie jest dla nich najważniejsze. Na tym właśnie ta choroba polega. Myślę, że to ty powinnaś pójść do miejsca gdzie mąż się leczył i tam postarać się poszukać pomocy. Oni wiedzą najlepiej jak rozmawiać z uzależnionymi, jak wspierać leczenie lub co zrobić aby ratować normalność swojego życia i przyszłość dzieci. Znają nałóg od podszewki i powiedzą co powinnaś dalej robić i jak ułożyć życie z mężem lub ... bez niego - jeśli alkohol okaże się dla niego ważniejszy. Tam także znajdziesz wsparcie i metody działania. Pamiętaj, że odpowiedź naszego eksperta ma charakter informacyjny i nie zastąpi wizyty u lekarza. Inne porady tego eksperta Tatiana Ostaszewska-Mosak
Dziękuję za słowa problem w tym, że nie jestem zameldowana w domu rodziców (nawet tymczasowo), a co za tym idzie odgraża się, że wywali mnie z domu. Ale to tak na marginesie. Jeżeli chodzi o nagrywanie, to robię to już od dłuższego czasu, a on jest tego świadomy, jednak nie robi to na nim wielkiego wrażenia. Ja jestem uparta i na pewno się nie poddam, jest jednak problem z moją mamą. To osoba bardzo uzależniona psychicznie od niego. Latami ją katował, gdy byłyśmy dziećmi. Nigdy nie wzywała policji, nie robiła obdukcji, zawsze ukrywała, co się dzieje w domu itp. Typowy przykład patologii, choć na taką rodzinę nie wyglądamy. Ona nigdy nie była po naszej stronie (mojej i siostry), zawsze dawała mu się nabuntować przeciwko nam, a co za tym idzie nadużywała przemocy wobec nas, a zwłaszcza wobec mnie. Często się teraz z siostrą zastanawiamy, czy ona w ogóle nas kochała (?) Ja zawsze mu się przeciwstawiałam. Z domu wyprowadziłam się, po skończeniu podstawówki mając 15lat. Co jakiś czas tu wracam, bo mając na karku 32lata, nie potrafię nadal ułożyć sobie życia. Miesiąc temu wezwałam policję, ponieważ złapał za nóż i zaczął się nim ciąć, a mnie uderzył w twarz. Policja przyjechała, spisała, jednak moja matka nie zdecydowała się na izbę wytrzeźwień. Ja ze względu na to, że nie mam tu meldunku, nie mam nic do powiedzenia. Jedynie mogę wzywać policję. To było popołudniu. Jeszcze tego samej nocy wpadł w szał i rozwalił w drobny mak krzesło kuchenne, bo miał pijackie wizje, że ktoś go atakuje. Tym razem, moja matka zdecydowała się żeby zabrali go na na izbę wytrzeźwień. Niestety, nie zrobiło to na nim wrażenia. Skierowałam go na przymusowe leczenie, lecz o zgrozo na komisji, pan policjant "uprzejmie" go poinformował, że nie mając tu żadnego meldunku, nie mam nic do powiedzenia i może mnie "wyprowadzić" z domu, jako jego właściciel. Ręce opadają. Ma założoną "niebieską kartę", dozór dzielnicowego ale to nie robi na nim żadnego wrażenia. Na domiar złego, ma stałą pracę (puki co, bo już był kilka razy na wylocie, ale moja matka go wybroniła). Daje więc pieniądze na życie, rachunki itp. Więc to działa na naszą niekorzyść. Na dodatek po trzeźwemu jest całkiem inną osobą. do rany przyłóż. Niestety po pijanemu wpada w amoki pijackie. Na dzień dzisiejszy nie jestem pewna, czy dożyje kolejnego dnia. Jednak nie mam na to dowodów. Potrafi idealnie grać niewinnego i pokrzywdzonego, bo to ja się na niego przecież uwzięłam, a on jest w porządku. Po prostu ręce opadają z mam pojęcia, jak się go pozbyć, by w końcu poczuć prawdziwie spokojne życie. Na bruk go ponoć nie mozna wywalić, bo musimy dać mu lokum zastępcze, a do tego spłacić jego część za mieszkanie ;/ Z miłą chęcią bym to zrobiła, ale niestety nie stać nas na to ;/Pozdrawiam i jeszcze raz dziękuję za słowa otuchy..
Wiele osób zdaje sobie sprawę z tego, czym jest beznadziejny trud przekonywania alkoholika do podjęcia leczenia. Zdarza się, że podejmując ten niełatwy dla obu stron temat, narażamy się na drwinę, złość, a nawet obelgi. Wiemy, jak wiele energii poświęcają członkowie rodziny, by alkoholik pił mniej albo nie pił w ogóle. Jak zatem rozmawiać z uzależnionym od alkoholu, by skutecznie nakłonić go do podjęcia leczenia? Zapoznaj się z naszym tak się dzieje?Jak zacząć rozmowę z alkoholikiem?Jak nie rozmawiać z alkoholikiem? Leczenie uzależnienia od alkoholuMilczenie nie jest dobrym wyjściem z sytuacjiZdarza się, że osoby z bliskiego otoczenia alkoholika (zwłaszcza kobiety) długo nie mówią nic i udają zarówno przed sobą, jak i innymi, że nie ma żadnego problemu. Milczenie osób z otoczenia nałogowca to jeden z etapów choroby alkoholowej. Osoba mieszkająca pod jednym dachem z uzależnionym, która udaje, że wszystko jest w najlepszym porządku – to współuzależniony. Dlaczego mamusia ukrywa, że tatuś znowu sięgnął po kieliszek wódki? Ze strachu i wstydu. Bo nie wie, co powiedzieć… bo nie chce denerwować tatusia, albo wstydzi się przyznać przed innymi do swoich problemów. Milczenie nie jest żadnym wyjściem z sytuacji, w końcu chodzi o życie całej tak się dzieje?Osoby, którym przyszło żyć z alkoholikiem, często zastanawiają się, dlaczego on tak właściwie pije? Dlaczego niszczy swoje i czyjeś życie? Czasami nawet przemawiają do nas jego argumenty, w których obarcza nas winą, aż w końcu zaczynamy myśleć, że może faktycznie jest tak, jak mówi i może gdybym była inna, to on by tyle nie pił. Odpowiedź na pytanie postawione wyżej jest bardzo prosta. Osoba uzależniona tak naprawdę nie widzi tego problemu. Tak właśnie działa mechanizm iluzji i zaprzeczenia, który w dużym skrócie polega na tłumaczeniu swojego zachowania. Świat iluzji, jaki powstaje w głowie alkoholika, nie pozwala mu dostrzec prostych faktów. Uzależniony znajduje mnóstwo logicznych argumentów, którymi usprawiedliwia swoje zachowanie i uczy się manipulować otoczeniem tak, aby przyjęło jego argumenty i w nie wierzyło. Jak zacząć rozmowę z alkoholikiem?Rozpoczęcie rozmowy z alkoholikiem o jego problemie stanowi nie lada wyzwanie. Jednak odkładanie takiej rozmowy na później może negatywnie wpłynąć na wszystkich domowników. Uzależnienie od alkoholu to choroba, która stopniowo przybiera na sile. Z tego też względu powinno się reagować jak najszybciej. Ważne jest, aby przystępując do takiej rozmowy, wyciszyć wszystkie negatywne emocje, gdyż złość może doprowadzić do kolejnej kłótni. Dobrym momentem do rozpoczęcia rozmowy są sytuacje, kiedy zaczynają pojawiać się problemy finansowe, pogorszenie relacji z rodziną czy samopoczucia. Wówczas łatwiej jest przemówić do rozsądku alkoholika i nakłonić go do leczenia, powołując się na konkretne fakty. Wskazane jest także wyciągnięcie konsekwencji. Nieraz pomóc może zagrożenie rozwodem czy wezwanie policji po kolejnej awanturze. Alkoholik musi znać skutki swojego picia. Jeżeli najbliższe otoczenia stwarza mu komfortowe warunki do picia, to on nie ponosi żadnych strat emocjonalnych, moralnych czy materialnych. Trzeba jasno postawić granice i pokazać, że nie zgadzamy się na takie zachowanie. Podczas rozmowy warto jest położyć szczególny nacisk na kogoś znanego osobie uzależnionej, która poradziła sobie z podobnym problemem. Myślenie o znajomym, który był w podobnej sytuacji, pomaga uwierzyć, że pomoc może przynieść oczekiwane efekty. Do wspólnej rozmowy możemy zachęcić również innych członków rodziny (np. dzieci) lub znajomych. Aby lepiej przygotować się do konfrontacji z alkoholikiem, warto skorzystać z konsultacji rodzinnych, które prowadzone są w ośrodku leczenia uzależnień Nowe Życie. Podczas rozmowy z alkoholikiem nie należy:traktować rozmowy jako pretekstu do kolejnej awantury;mieć cały czas pretensji i wzajemnie się oskarżać;dyskutować o tym, czy picie jest chorobliwe czy mieści się w granicach normalności;publicznie upokarzać alkoholika;Leczenie uzależnienia od alkoholuIstotą choroby alkoholowej jest utrata kontroli nad ilością spożywanego alkoholu, co oznacza, że punktem wyjścia do zdrowienia jest całkowite odstawienie alkoholu. To bardzo trudne zadanie, które wymaga pomocy ośrodka leczenia uzależnień. Terapia leczenia uzależnienia od alkoholu w większości przypadków to jedyny sposób na wyjście z nałogu. Dzięki fachowej pomocy psychoterapeutów chory ma szansę na powrót do normalnego życia. Dla procesu zdrowienia istotne jest także podjęcie leczenia przez pozostałych członków rodziny. Nasz ośrodek oferuje terapię dla osób współuzależnionych, której celem jest wspieranie bliskich w wychodzeniu z alkoholizmu – jak przetrwać w rodzinie z osobą uzależnioną”, J. Wawerska-Kus, Wydawnictwo Edukacyjne Remedium, 2014. ,,Bez tajemnic: o uzależnieniach i ich leczeniu, Bohdan Tadeusz Woronowicz, Instytut Psychiatrii i Neurologii, 2001.
Witam. Piszę tu po raz pierwszy i przyznam, że nie jest mi łatwo. Z mężem znamy się od 6 lat, od prawie roku jesteśmy małżeństwem, 2 lata mieszkamy razem i powiem szczerze, że to wszystko już dawno mnie przerosło. Kiedyś jak się spotykaliśmy bywały "sytuacje awaryjne", gdzie małżonek zapił, musiałam się nim opiekować i tak dalej, wtedy pomyślałam sobie, że za wszelką cenę postaram się mu pomóc. On nie jest złym człowiekiem, tylko alkohol go zmienia i niszczy wszystko co ma. Przez swoje picie stracił wiele. Swego czasu rozstaliśmy się poniekąd z tego powodu, a właściwie skutku jego picia. Kiedy próbował mnie odzyskać (a może ja jego), to wydawało mi się, że naprawdę będzie inaczej, że będzie normalnie, lecz od czasu ślubu jest z dnia na dzień gorzej, myślę że on zdaje sobie z tego sprawę, tylko nie umie sobie z tym poradzić. W pewnym momencie przy moich namowach, tłumaczeniach, sam stwierdził, że pora coś z tym zrobić. Zgłosił się do AA. Na początku się naprawdę ucieszyłam, przez 2 tygodnie był trzeźwy i nam się układało, ale teraz jest dokładnie to samo, może z tą małą różnicą, że chętnie jeździ na meetingi i nadal pije. Nadal pije, kłamie, włóczy się nawet nie wiem gdzie, jeździ po pijanemu, zapiera się w pień i nie ma pracy, a ja już naprawdę opadam z sił i nam tego wszystkiego dosyć. Nie wiem jak mu pomóc, jak pomóc naszemu małżeństwu, jak pomóc samej sobie? Dodam, że ja mam 22 lata, a mój mąż 26. Bardzo proszę o jakąś wskazówkę, aby móc wyjść z tego labiryntu pijaństwa.
Współuzależnienie – na czym polega psychiczne uwikłanie w alkoholizm męża, żony, partnera. Tekst został opublikowany w Pomocniku Psychologicznym POLITYKI „Ja My Oni” w maju 2014 r. Alkohol niezmiennie obecny jest w naszej kulturze i codziennym życiu. Pijemy w Polsce nieco inaczej, ale więcej niż kilka lat temu czy nawet w czasach komunizmu. Wzrasta ilość spożywanego piwa i mocnych alkoholi, a wielu dzisiejszych uzależnionych w niczym nie przypomina tych z niedawnego jeszcze stereotypu – to już nie ten ubogi, zaniedbany i słabo wykształcony mieszkaniec wsi lub małego miasta, który pije wraz z kumplami pod budką z piwem. Ostatnie badania pokazują, że najczęściej po alkohol sięgają mieszkańcy miast i osoby z wyższym wykształceniem. Pije się go głównie w domach, często dla relaksu i zabawy, dla odstresowania się. Dużo piją osoby młode, energiczne, dobrze zarabiające. Alkohol traktowany jest jako sposób na dobrą zabawę, okazję do śmiechu; wydaje się wręcz nieodzowny podczas spotkania w gronie znajomych. Można powiedzieć, że nasz sposób picia się ucywilizował, ale w zaciszu domowym, z rodziną i przyjaciółmi nadal spożywamy go bardzo dużo i w sposób ryzykowny. Wśród pijących kobiet najwięcej jest właśnie tych dobrze wykształconych, aktywnych zawodowo i samotnych. Upijają się winem, drinkami lub drogą whisky, często zasypiając w fotelu we własnym mieszkaniu. Cały świat to picie Nie ma znaczenia, jaką drogą dociera się do uzależnienia – czy poprzez wystawanie pod wiejskim sklepem z flaszką piwa, czy poprzez codzienny „relaks” w zaciszu wielkomiejskiego apartamentowca. Alkoholizm ostatecznie ma dokładnie tę samą treść: to utrata kontroli nad ilością spożywanego alkoholu. Jeśli w domu alkoholika znajdują się też inni domownicy – żona, mąż, dzieci – nieuchronnie, niezależnie od pozycji społecznej czy wcześniejszego stylu życia, dotknie ich zjawisko współuzależnienia, gdyż problem alkoholu wciągnie wszystkich jak niebezpieczny wir. Nie sposób odciąć się i nie uczestniczyć w perypetiach, które są konsekwencjami picia jednego z członków rodziny. Osoba uzależniona krąży wokół problemu alkoholu – myśląc, skąd zdobyć na niego pieniądze, z kim się napić – całe swoje życie podporządkowując nałogowi. Ale także bliscy uzależnionego wpadają w alkoholową pułapkę. Żony alkoholików są mocno związane nałogiem ze swoimi mężami. Najczęściej wcale nie z tego powodu, że piją razem z nimi, ale dlatego, że ich życie również koncentruje się wokół picia. Są współuzależnione, czyli zaczynają ulegać alkoholowej obsesji. Problem ten dotyczy także dzieci alkoholików, ich rodziców, innych bliskich. Wciąż zastanawiają się: Czy on/ona dziś znów wróci pijany, czy będzie jakaś awantura? Jak powstrzymać go/ją od picia; co zrobić, żeby on/ona się wreszcie opamiętał/a? Żona – bo zwykle to właśnie kobiety padają ofiarami współuzależnienia – stara się za wszelką cenę kontrolować alkoholika i powstrzymać go od picia. Chowa alkohol, zabiera pieniądze, sprząta puste butelki, wyciąga z knajp i opiekuje się nim, gdy jest pijany, a potem leczy z kaca. Chroni go przed skutkami picia, skrywa ten problem przed innymi ludźmi, tłumaczy alkoholika, gdy ten zawali swoje obowiązki, zwalnia go z odpowiedzialności za siebie i swoje zachowanie, za dom i rodzinę. Próbując przetrwać w tym nieprzewidywalnym świecie, zaczyna tworzyć misterny system iluzji i zaprzeczeń, podobnie jak czyni to sam alkoholik. Czuje się współodpowiedzialna za męża, za jego problem z alkoholem, dlatego za wszelką cenę stara się odciągnąć go od picia, wyciągać z kłopotów. Na tym właśnie polega problem współuzależnienia, że mąż alkoholik i jego sprawy stają się całym światem ich żon. Alkohol jest w centrum spraw domowych, a wszystko inne znika lub schodzi na dalszy plan. Dzieci muszą sobie radzić same i nie powinny sprawiać kłopotów, bo mama ma ważniejsze sprawy na głowie. Ona zaś nie ma czasu na realizację własnych marzeń, planów czy życiowych celów, bo rozkład dnia wyznacza alkoholik i to, w jakim dziś akurat będzie stanie. W takim świecie nie ma nic pewnego, wszystko jest chwiejne i zmienne. Uczucia współuzależnionych również są zmienne i skrajne – od współczucia, frustracji, smutku, żalu, poprzez gniew i skrajne zniechęcenie, po litość i poczucie winy. Poczucie niemocy i… mocy Uzależniony człowiek zwykle oszukuje sam siebie, nie przyznaje przed sobą ani przed światem, że jest chory i że nie potrafi poradzić sobie z tym problemem. Bliscy chorego także zaczynają w końcu zaprzeczać problemowi, aby jakoś odnaleźć się w tym chaosie i poradzić sobie z własną bezradnością. Osoba współuzależniona skupia się przede wszystkim na przeżywaniu spraw chorego, ma kłopot z odczuwaniem własnych potrzeb i uczuć, zacierają się jej własne granice i tożsamość. Wszelkie emocje osoby współuzależnionej są powiązane z działaniami i potrzebami alkoholika. Jest to niejako odpowiedź na jego zachowania, bo to alkoholik wyznacza tok działań rodziny. Gdy próby kontroli nie dają rezultatu, gdy do uzależnionego nie docierają żadne argumenty, płacz, prośby ani groźby, w jego bliskich wzrasta poczucie bezsilności i niemocy. Przekonują się, że wszystko zawodzi, że nic się nie zmienia, czują się nieskuteczni i zmęczeni sytuacją. Zaczynają się obwiniać za picie alkoholika, obniża się ich poczucie własnej wartości. Wstyd za partnera, poczucie porażki i nieszczęścia powodują, że osoby współuzależnione odsuwają się od znajomych i przyjaciół. Zamykają się na innych ludzi, aby ukrywać prawdę o chorobie alkoholika oraz własnych wysiłkach i cierpieniu. Długotrwałe przebywanie z alkoholikiem ma swoje konsekwencje w psychice osób współuzależnionych. Wzrasta w nich poczucie beznadziei i własnej bezwartościowości, a także poczucie odpowiedzialności i winy. Żony alkoholików często myślą o sobie: „To musi być przeze mnie… Gdybym była inna… Na nic innego nie zasługuję”. Z takim nastawieniem i wyuczoną bezradnością jeszcze trudniej uwolnić się od uzależnionego i jego spraw. Ale paradoksalnie to koszmarne życie z alkoholikiem daje też współuzależnionej partnerce pewne korzyści. Mimo olbrzymiego cierpienia i mnóstwa wyrzeczeń, a pewnie też właśnie dlatego, może ona wielokrotnie przekonać się o własnej sile i zaradności. W porównaniu z nieodpowiedzialnym i niezaradnym życiowo alkoholikiem osoba współuzależniona czuje się dobrze zorganizowana i sprawna. Wydaje się jej, że ma w sobie ogromne pokłady siły, mocy sprawczej. Przecież alkoholik zawodzi domowników na każdym kroku, a jego żona załatwia wszystkie problemy, ogarnia cały dom, czuje się tym dobrym rodzicem, poświęca się i wciąż wybacza. Sądzi zatem, że ma prawo czuć się osobą szlachetną, dobrą, zasługującą na podziw i szacunek innych. Osoby współuzależnione niekiedy zatem uważają siebie za kogoś lepszego, uciemiężonego, dźwigającego na swoich barkach nieszczęście i własne troski, i problemy całej rodziny. Ogarnianie wszelkich spraw domowych daje wtedy poczucie władzy i dominacji. Mają skłonność do nadmiernej kontroli całego życia rodzinnego. Zaczyna się od kontrolowania picia alkoholika, ale ponieważ tu sprawy wymykają się z rąk, lęk powoduje, że kontrola zaczyna ogarniać całe życie domowe i wszystkich domowników. Jest to, oczywiście, złudne poczucie wpływu, bo w rzeczywistości to nie partnerzy decydują o przebiegu życia w rodzinie, ale – jak już podkreślaliśmy – alkoholik i jego sposób picia. Zacznij mówić Bliscy osoby uzależnionej próbują oczywiście jakoś wpłynąć na nią, pomóc uporać się z nałogiem, zmotywować do leczenia. Nieświadomi są jednak zwykle, że sami również mają problem wymagający, przynajmniej na początek, autorefleksji i próby wyrwania się z życiowego wiru. Jak to zrobić? 1. Przestań kontrolować alkoholika, załatwiać za niego sprawy, tłumaczyć go przed innymi. Pozwól mu ponosić konsekwencje jego picia, to on jest odpowiedzialny za swoje życie. 2. Naucz się mówić „nie”, jeśli się na coś nie zgadzasz. Zacznij stawiać granice, dbaj o swoje prawa, chroń siebie i swoje dzieci. Jesteś tak samo ważna i wartościowa jak inni ludzie i zasługujesz na miłość i szacunek. 3. Przerwij milczenie, rozmawiaj z dziećmi o problemie, pozwól im zadawać pytania, wyjaśniaj im, co się dzieje w waszej rodzinie. One bardzo potrzebują twojego wsparcia i uwagi, bo nie rozumieją problemu i mogą czuć się winne. 4. Zacznij mówić alkoholikowi o swoich uczuciach i potrzebach, nie ukrywaj przed nim konsekwencji jego zachowań, stanowczo wymagaj od niego, aby podjął leczenie. 5. Zadbaj o siebie i swoje potrzeby, realizuj swoje plany i marzenia, sprawiaj sobie drobne przyjemności, rób to, co lubisz. 6. Spotykaj się z ludźmi, rozmawiaj o tym, co ci doskwiera, odbuduj relacje z rodziną, przyjaciółmi i znajomymi. 7. Skorzystaj z profesjonalnej pomocy terapeuty w poradni leczenia uzależnień, z grup wsparcia dla rodzin uzależnionych. Skieruj też tam swoje dzieci, będzie im łatwiej uporać się z problemami. 8. Koniecznie szukaj profesjonalnej pomocy, jeśli w grę wchodzi przemoc. Pamiętaj, że dla twoich dzieci ta sytuacja będzie obciążeniem na całe życie.
jak odciąć się od męża alkoholika